piątek, 5 lipca 2013

Część 17

Jadł płatki jak gdyby nigdy nic. Ok opanuj się Jasmin on był pijany i nie wiedziała co robi....ale, właściwie to nie usprawiedliwienie. Po prostu tam wejdę i zacznę robić śniadanie dla mnie i dla Niall'a. Ok, wchodzę. Gdy weszłam on mnie zauważył i zaczął do mnie podchodzić.
-Jasmin, przepraszam...ja byłem pijany, ja nie wiedzia...-nie dokończył bo mu przerwałam gdy zaczął do mnie podchodzić.
-Nie podchodź bliżej-powiedziałam przestraszona. Gdy na niego patrzyłam powracały wspomnienie a z zeszłej nocy.
-Proszę nie bój się mnie, nic ci nie zrobię-powiedział, ale ja nadal byłam wstrząśnięta, wiem że nic by mi teraz nie zrobi, ale tak jakoś...
-Ok, proszę wyjdziesz? Bo chcę zrobić śniadanie-powiedziałam trzęsąc się.
-Jasmin proszę...-nie dokończył bo w tym czasie do kuchni wszedł Niall. Oh, jak dobrze już się tak nie boję.
-Zostaw ją, wyjdź z tej kuchni, zaszyj się gdzieś gdzie cię nie widzę ja, a już tym bardziej Jasmin.-powiedział wścieknięty Niall. Nigdy nie widziałam żeby tak się wściekał. Mój bohater!!!
-Niall proszę wybacz mi, ja byłem pijany, nie wiedziałem, nigdy już nie dotknę lub coś w tym stylu Jasmin, ale proszę wybaczcie mi.-Niall spojrzał na mnie z pytającym spojrzeniem, a ja mu przytaknęłam
-Ok, ale jeszcze raz zobaczę coś takiego to nie żyjesz, i nie mówie tego tylko żebyś się wystraszył, mówię prawdę.-Powiedział Niall i widać było że mówił całkiem poważnie.
-Dzięki stary, co ty na to Jasmin- zapytał Louis z wyrazem współczucia.
-Ok-powiedziałam cicho.
-To to wybaczcie gołąbeczki, ale muszę iść bo marchewki się same nie zjedzą a Kevin sam nie nakarmi :)-Powiedział z uśmiechem na ustach, może już mu wybaczyłam. Może zapomnę? Pożyjemy zobaczymy.
                                                        (Perspektywa Niall'a)
Może i dobrze że się pogodzilismy z Louisem? No ale kurwa czy ja, Harry, Zayn, czy Liam jak byliśmy pijani chcieliśmy kogoś zgwałcić? Nie. Znaczy, na pewno ja i Liam co o resztę to nie wnikam.
                                                           (Perspektywa Zayna)
 Muszę zobaczyć się z Jassicą, nie widziałem jej od tej imprezy, w ogóle nie pamiętam tej imprezy, film mi się urwał. Sprawdzę w pokojach gościnnych czy została u nas. Niestety nikogo tam nie było. Zapytam jeszcze Hazzę czy wie gdzie jest. Chcę mu też wybaczyć, ale to jak pogadam z Jessicą, bo ja nadal ją kocham i chcę z nią być. Teraz pytanie czy one chcę. Własnie idę zobaczyć czy w swoim pokou jest Harry, ale co tam zobaczyłem?   Jessicę która spała...i to w ulubionej bluzie Hazzy...no proszę a ja chciałem im wybaczyć. Co prawda Hazzy z nią nie było, ale jest już póxno i na pewno już wstał.  Poszedłem do swojego pokoju.i zacząłem płakać, nie często płaczę, ale cóż, ja ją kochałem...nadal kocham.


Przepraszam że taki krótki :)

2 komentarze:

  1. Super, nie dawno znalazłam waszego bloga i bardzo się wyciągnęłam ;) Czekam na nexta :>

    OdpowiedzUsuń